Przejdź do głównej zawartości

#Dzień we Lwowie

Słońce delikatnie pieści moją skórę, już ranek ... kiedy świat budzi się do życia my dopiero zastanawiamy się czy już wracać spać.

Jeśli ktoś nie był we Lwowie to koniecznie musi tutaj kiedyś znaleźć czas aby przyjechać, nie mówię już o miejscach takich jak Cmentarz Orląt Lwowskich , które każdy Polak powinien zobaczyć, ale poczuć klimat tego miasta. Dziś spróbuję oddać magię i niezwykłość tego miasta w którym znajdują się nietypowe i wspaniale knajpy, które mają duszę ( w Polsce tego nie znajdziesz)

Oczywiście zaczynamy od
Fabryki Czekolady:
Nie ma osoby która by wyszła z stąd z pustymi rękami , miejsce kusi nas niepowtarzalnymi czekoladkami, które mają różne kształty, smaki. Za szybą widać jak kucharze tworzą te niesamowite słodkości.

Zaraz za rogiem jest
Kopalnia Kawy
jeszcze z chodnika czuć zapach kawy, która roznosi się po centrum Lwowa. Siadamy tutaj na chwilkę i pijemy najlepszą na świecie kawę po Irlandzku ( niebo w buzi) Jeśli ktoś nie przejadł się w fabryce czekolady to może do kawy zamówić istne zwariowane i bardzo smaczne ciasto.

Przystajemy na rynku chwilkę ktoś gra na trąbce, ktoś stworzy obrazy ustami, widzimy przebranych ludzi.... i niesamowitą kolejkę , ta kolejka jest do
Kryjówki
W kolejce trzeba stać czasami nawet godzinę aby wejść do Knajpy, a to nie wszystko bo odźwierny żąda od ciebie hasła "Slava Ukrainie". Na dole wystrój partyzancki z naciskiem na Ukraińską armię podziemną, ale warto poczekać i zobaczyć co w trawie piszczy i przede wszystkim zjeść coś pysznego. Warto wspomnieć, że to jedyna knajpa Lwowska która jest znana w całej Europie i National Geographic wpisał ją w Top 20 knajp Europy.
Nad Kryjówką jest
Loża Masońska
Pukamy jak do mieszkania, ( kolega krzyczy gdzie wy nas prowadzicie do czyjegoś mieszkania ??? :)) otwiera przesympatyczny pan w szlafroku który smaży jakieś mięso na patelni, w progu szczeka pies i pan zdziwiony, że ktoś przyszedł go odwiedzić, jeśli podasz mu dobry argument, albo zabawisz zwariowaną historią wpuści cię do środka otworzy Ci drzwi do magicznej kanjpki. Ktoś gra na fortepianie, a pani obok nuci cudną piosenkę. Piwo smakuję świetnie, ludzie uśmiechnięci. Tutaj dosłownie można olać dolary, lub usiąść na tronie :p. Rachunek kelner wystawia okropnie drogi, ale jeśli powiesz, że jesteś członkiem nagle kelner ucina kilka zer i rachunek robi się znośny.

Wieczór się dopiero zaczyna , więc mamy całą noc na odwiedziny różnych miejsc.
Zabiorę was jeszcze do miejsca nietypowego
Dom Legend
Tutaj każda sala to odrębny projekt, każde piętro to inne doznania. Obsługują cię karły w bajkowych strojach, które potrafią rozbawić do łez. Na dachu zobaczymy widoki z nieznanej perspektywy, może jedzenie nie rozpieści naszego podniebienia, ale dla samego klimatu warto zobaczyć to miejsce.
Trzeba też wstąpić do
Lampy Gazowej 
Lokal nawiązujący do postaci Łukasiewicza i XIX wieku, to kilka pięter nieustanej zabawy i lamp tysiące, a w menu "Gazówka", "Naftówka","Benzynówka" i kto się nie skusi na spróbowanie :)?
Jeśli choć trochę powiało nudą to zabiorę was do
 Cafe Masoch 
Dla spragnionych mocniejszych wrażeń.... witają nas panie w lateksowych strojach i pejczem w tyłek :). Pejcze, bicze, skóra, lateks.... innych wrażeń też czasem warto spróbować, ale wszystko tutaj jest ze smakiem, grzecznie i "miło" jeśli można to tak nazwać.
Zgłodnieliśmy trochę wieć idziemy do
Kumpel
Tutaj jest stosunkowo tanio i bardzo smacznie, a jedzenie jest podawane w ogromnej ilości. Warto wspomnieć, że chyba jedyna knajpa która ma dość spory i zróżnicowany wybór piw.
Najedzeni? Nabraliśmy sił więc udamy się do
"Mięso i Sprawiedliwość"
 to dla fanów dobrego mięsa i tortur... w czasie obiadu, kolacji KAT podchodzi i zamyka kogoś w klatce :) przy odbieraniu rachunku uważajcie na kelnerki które ucinają palce toporkiem.
Warto jeszcze wspomnieć o Knajpie Żydowskiej
Złota Róża
W menu nie ma podanych cen, a o niski rachunek musisz zawalczyć. Jeśli nie umiesz się targować, to trzeba się liczyć, z tym , że po powrocie do Polski będziecie mieć debet na karcie :) Śpiewaj, kombinuj , wykłócaj się a wyjdziesz na swoje.
Oczywiście Lwów to słynna Opera nie udało mi się jeszcze do niej pójść, mam nadzieję, że następnym razem nie zapomnę spakować do kufra motocykla czerwonych szpilek i swojej ulubionej małej czarnej, bo do Opery wpuszczają tylko w strojach galowych.
Ktoś mnie zapytał po co Ty do tego Lwowa tak często jeździsz? Po co bo kocham to miasto, kocham ten klimat, uwielbiam tam odpoczywać, uwielbiam tam po prostu być. Nawet stanie w kolejkach na granicy nie jest w stanie mi zepsuć humoru jak wiem, że jadę właśnie do Lwowa.
Kiedy świat budzi się do życia, my dopiero zasypiamy w jakimś magicznym hotelu.



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

#OtwarcieSalonu #Harley-Davidson

Pasja, ambicja, kreatywność – połączenie tych trzech składników spowodowało, że w Rzeszowie powstał największy w Europie Środkowowschodniej salon legendarnej marki Harley-Davidson. Sprawcą tego zamieszania jest fenomenalny Stanisław Myszkowski, właściciel firmy Game Over Cycles. Rzeszów ma ogromny potencjał. To stolica innowacji, bardzo rozwojowe miasto. Widać w nim potencjał, także nigdzie indziej, ale właśnie tu musiał powstać największy salon Harleya-Davidsona. Podczas otwarcia salonu Harleya Davidsona w Rzeszowie  gościły tłumy i każda jedna osoba  była pod wrażeniem tego, co widziała. Wspaniałe motocykle, niezwykłe stylowe wnętrze i ogromna pasja Myszkowskiego – połączenie tych składników musiało zakończyć się spektakularnym i kolejnym już sukcesem. Jestem częścią tych ludzi i obok męża który spełnił swoje najwieksze marzenie, pracuje w największym salonie. Połowa budynku jest salonem Harleya-Davidsona, w drugiej części znajduje się salon wystawow...

#VICHY #SlowAge

Czy umiemy zwolnić w naszym życiu?  Za szybko doba nam mija, za mało śpimy, za dużo pracujemy, a nasza cera na tym bardzo cierpi.  Dochodzą do tego inne czynniki takie jak: 1. Promieniowanie 2.Używki 3.Stres 4.Zmęczenie Skończyłam testy najnowszego kremu VICHY Slow Age I jak moje wrażenia? Usiądzcie na chwilkę i poczytajcie. Pojemność i cena: Slow Age jest zamknięty w pieknej poręcznej butelce któa ma 50 ml, ale jest niesamowicie wydajny mi starczył na 3 miesiace. Cena sklepowa to ok 90 zł moim zdaniem cena jest adekwantna do kremu. Zapach: Jak dla mnie przepiekny delikatny roślinno kwiatowy, uwieliam kiedy moja cera nim każdego ranka pachnie. Moim zdaniem każdemu ten zapach spasuję. Konsystencja: Emulsja o delikatnym różowym kolorze. Łatwo się rozprowadza, nie tłuści skóry i idealnie się wchłania. Nie roluje się pod fluidem, dlatego zaraz po nałożeniu Slow Age można wykonać makijaż.  Dla mnie rytuał rannej pielegnacji z Vichy stał się...

#AmbasadorkaStockSparkling

Nie tak dawno miałam okazję być #AbasadorkaStock #StockSparkling a dokładnie wódki gazowanej. Czy ktoś próbował z was?  Jak wasze wrażenia?  Ja wypróbowałam w różnych wariantach i każdy wam zaprezentuję i postaram się opisać wrażenia. Dlatego jeden z karnawałowych wieczorów minął nam naprawdę fajnie. Minusem Stocka Sparkling jest to, że po otworzeniu trzeba ją wypić w ciągu 40 godz. Sama z kieliszka nie ma za ciekawego smaku, intensywnie gazowana dlatego polecam ją w różnych wariantach.  To nie jest wódka której wypijesz dużo ale na miły wieczór z przyjacółmi i delektowaniu się jak najbardziej. Z pomarańczą i sokiem jabłkowym idealnie się komponuję.  50 ml wódki STOCK 50 ml soku jabłkowego i cząstka pomarańczy. Mi bardzo posmakował ten wariant, te wszytskie składniki ze sobą idealnie pasują. Z chilli Prosty a zarazem smakowity (jeśli ktoś lubi połączenia z ostrym)  Do kieliszka lejemy Stocka i nacietą papryczkę chilli wk...